Łzy leciały nieustannie po policzkach, to nie może być prawda... Kobieta w wiadomościach zniszczyła mój nieustannie kolorowy świat, zburzyła go!
- Samolot,którym leciał Zayn Malik wybuch niedaleko wyspy nad Atlantykiem. Z tego co wiemy to nikt nie przeżyłm następną gartkę wiadomości podamy za godzinę.-powiedziała kobieta w tv.
Teraz straciłam najważniejszą osobę w moim życiu, miał wrócić z trasy i miało być jak kiedyś. Poleciał do L.A z chłopakami ale uparł się, że wróci dzień wcześniej specjalnie dla mnie. Reszte dnia spędziłam płacząc i rozczulając się nad sobą.. Pod wieczór uslyszałam dźwięk przekręcanego zamka w drzwiach, zbiegłam na dół w szybkim tempie i to co zobaczyłam zamurowało mnie. Zamrugałam kilkakrotnie i uświadomiłam sobie, że to nie sen.
-Zayyn! Ty żyjesz- krzyknęlam i podbiegłam do niego, pocałowałam zachłannie a zarazem namiętnie.
Nasze czułości przerwały otwierające się drzwi i krzyki tych pozostałych kochanych idiotów :-)
-(T.I) jak tęskniliśmy!-krzyknąl nagle Harry i wszyscy się na mnie rzucili.
-Ej, wiecie,że mnie zgniatacie?- zaśmiałam się na co oni mi zawtórowali.
-A ty kochanie mnie już tak więcej nie strasz. Zrozumiano? :-) -zwróciłam się do mojego chłopaka, a on pokiwał twietdząco głową i mnie czule pocałował...
Po trzech dniach spędzonych razem wyleciał dalej w trase ale teraz byłam już o niego spokojniejsza...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz